W okresie wakacyjnym odpoczęłam od codziennego zgiełku i miałam czas na krótką refleksję na temat związku pieniędzy z jakością tego, co produkujemy. Słowami klasyka: „Dom w Pradze za pieniądze :)?”
Ale poważnie, ostatnio dużo podróżujemy. Zrealizowaliśmy szereg konkursów tanecznych w Michalovcach, Humenné, Bardejowie, Koszycach, Żylinie, Myjawie, Bratysławie, Pieszczanach, Martinie, Liptowskim Hrádoku, Trnawie. Byliśmy na targach tańca we Florencji w Londynie. Porównałam podejście ludzi do tańca zarówno w poszczególnych regionach Słowacji, jak i za granicą.
Entuzjazm i miłość są porównywalne, ale wydaje mi się, że młodym tancerzom za granicą bardziej podoba się taniec, sprawia im to większą przyjemność i są skłonni w niego więcej inwestować. A ponieważ ryba śmierdzi od głowy, przedstawiam kilka sytuacji, z którymi się spotkałem.
Drodzy pedagodzy, te punkty są na waszą obronę, aby wasi uczniowie i ich rodzice zdali sobie sprawę, że wasz wkład polega na pracy pedagogicznej, w wychowaniu, w motywacji, w wychowaniu uczniów, a nie na tym, że mogą was zniszczyć.
I tak myślę - czy nauczyciel, który jest przytłoczony robieniem wielu rzeczy i za darmo, może mieć twórcze pomysły, czy może być dobrym choreografem, czy potrafi wychowywać ludzi do szacunku do siebie? Tak, może i spotykam się z tym dzisiaj i każdego dnia. Ale jak długo? Nie na długo! I tak też widzę, jak znika entuzjazm i blask w oczach niektórych pedagogów, a zaczyna szerzyć się głupi nastrój.
Mówię nie. Uważam, że szkoła i nauczyciel muszą dać uczniowi energię, przekazać jego doświadczenie, zaszczepić w nim miłość do tańca. I przykro mi, nie da się tego zrobić za darmo. To ciężka praca. Nauczyciel jest od tego, żeby dawać. A kto chce dawać, musi mieć coś do dania mnie.
© 2024 Dancemaster.sk
Korzyści dla naszych lojalistów przy każdym zakupie- 5%
Zarejestruj się jako